Hans Kloss Hans Kloss
304
BLOG

Obłęd 1919-21 cz. 1

Hans Kloss Hans Kloss Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Omawiając sierpniowe rocznice  różnych ważnych wydarzeń historycznych blogerzy i publicyści najczęściej koncentrują się na wspominanych wydarzeniach, traktując z lekceważeniem ich szerszy historyczny kontekst. Mało kto zadaje przy tej okazji pytanie "jak to się stało że za naszą wschodnią granicą w miejsce przewidywalnej chrześcijańskiej monarchii moskiewskich carów wyrósł znienacka sowiecki Mordor? Czy jak państwo i naród naprawdę nie mogliśmy zrobić nic aby  zapobiec powstaniu tego potwora, przed którym raz obroniliśmy się dosłownie cudem (nad Wisłą) a przy powtórnym z nim starciu popadliśmy w półwieczną upokarzającą i dewastującą  niewolę?
Ten wpis jest próbą odpowiedzi na powyższe pytanie. Oczywiście odpowiedzi częściowej, wybiórczej i niepełnej. Problemu win i zaniechań w tym względzie popełnionych przez nacjonalistów rosyjskich, białoruskich, litewskich czy ukraińskich rozważać nie warto. Były one zresztą w dużym stopniu od nas, Polaków, niezależne, zatem ich roztrząsanie uważam za zajęcie dość jałowe. Proponuję ograniczyć się więc do postawionego na wstępie pytania- czy (i na ile) nie jesteśmy aby sami współwinni spadającym  na nas  w ostatnim stuleciu nieszczęściom? Czy Polska, jej naród i przywódcy, uczynili wszystko co w ich mocy aby do nich nie dopuścić? Czy Polacy okazali się dostatecznie dalekowzroczni i przewidujący a zawiniły wyłącznie pechowe okoliczności zewnętrzne, zła karma, fatum albo inny kismet? Problem ten był swego czasu analizowany przez Józefa Mackiewicza w krótkim opracowaniu historycznym pt. "Zwycięstwo prowokacji" którego wybrane fragmenty zamieszczam poniżej, zachęcając jednocześnie zainteresowanych do lektury całości (dostępnego w sieci) tekstu:

"Przedstawiony poniżej przebieg wypadków nie jest znany na ogól większości czytelników polskich, gdyż tradycyjnie naświetlany był wyłącznie pod kątem uważanym wówczas za "polską rację stanu" i za "polski interes narodowy". W rzeczywistosci bylo tak: [...] Za wodza wszystkich sil antybolszewickich w Rosji uznany został admirał Kołczak, rozporządzający w końcu roku 1918 i początkiem 1919 największą silą militarna, zgrupowana w zachodniej Syberii. Wiosna 1919 rozpoczął on wielką ofensywę w ogólnym kierunku na Wołgę.[...] Bolszewicy wytężyli wszystkie siły aby zahamować ofensywę Kołczaka i odrzucić go z powrotem za Ural. Dnia 29 maja 1919 r. Lenin depeszuje do "Rewolucyjnego Sowietu Wschodniego Frontu": "Jeżeli do zimy nie opanujemy Uralu, uważam klęskę rewolucji za nieuniknioną!' - (Lenin, "Soczinienija", t. 35, str.330.)[...] Tymczasem fala powstań antybolszewickich narasta.[...] Następują masowe rozstrzeliwania ludzi posądzanych o sprzyjanie kontrrewolucji. Mimo tej atmosfery strachu i terroru, antybolszewicka organizacja, tzw."Centrum Narodowe", pod wodza porucznika Nekliudowa, chwyciła za broń [..]  Powstańcy oczekiwali lada chwila interwencji ze strony floty brytyjskiej, pomocy ze strony Finlandii, Estonii i gen. Judenicza. Ale pomoc znikąd nie nadeszła, a Judenicz, sam walcząc z trudnościami, spóźnił się.  Bolszewicy zdławili powstanie i zdążyli wszystkie siły obrócić przeciw Kołczakowi.[...]  Pilsudski, cale swe życie poświęciwszy walce z carską Rosją, z właściwym dla polityków o jednostronnej rutynie uporem, był najdalszy od poddania rewizji starej doktryny. Fenomenu rewolucji bolszewickiej nie  rozumiał. Traktował ją po prostu jako osłabienie Rosji, zaś obalenie bolszewizmu przez kontrrewolucje, jako jej potencjalne wzmocnienie. Stad stawiał na Rosję "słabszą", a więc stanowiącą mniejsze zagrożenie dla Polski. [..] Zapewne musiał odczuwać odrazę na sama myśl wspierania b.carskich generałów przeciwko rewolucjonistom, do których przez cale życie sam się zaliczał. Łączyły go tez ścisłe więzy z PPS, czyli kierunkiem narodowych socjalistów, pokrywającym, się w pewnym sensie z lewicowo-radykalnym nacjonalizmem sąsiadów. W połowie maja 1919 roku przybywa do Warszawy, wysłany z tajna misja przez Lenina, najwybitniejszy wówczas komunista polski, Julian Marchlewski. Zostaje dobrze przyjęty w kolach PPS i w bliskim otoczeniu Piłsudskiego.[...]Pilsudski stawia na "Rosję czerwona", na bolszewików.[...] Sprawa nie schodziła dosłownie ze szpalt naczelnego organu PPS, co świadczy o całej akcji publicystycznej, co najmniej inspirowanej przez Juliana Marchlewskiego... Uchwytujemy tu bez wątpienia wątki rozmów warszawskich Marchlewskiego z ludźmi, z którymi się spotykał... Tak czy owak, widmo kontrrewolucyjnej Rosji dla wskrzeszonej  Polski, a także logika argumentacji sprawiała, ze Piłsudski "pozwalał im na kontynuowanie jego (Marchlewskiego) dzieła". a po pewnym czasie władze polskie wydelegowały oficera mającego towarzyszyć Marchlewskiemu, udającemu się do Lenina w celu odbycia z nim narady." - ("Przeglad Kulturalny", Warszawa, I. 1958.)  W tym czasie wojska polskie stoją na linii Berezyny. Działania wojenne zacichły prawie zupełnie. - Wydana przez 2. Korpus Polski w Rzymie 1945 r. broszura pt. "Polska, a kapitalistyczna interwencja w stosunku do ZSRR", pochwala tę decyzję Piłsudskiego, pisząc (str. 16): "Wojska polskie zatrzymują się mimo jak najbardziej sprzyjającej sytuacji dla kontynuowania dalszej ofensywy. Głównym powodem tego zatrzymania bylo głębokie uświadomienie sobie przez ówczesny rząd polski i polską myśl  społeczną przekonania, ze dalsza ofensywa polska mogłaby w dużym stopniu przyczynić się do zwycięstwa kontrrewolucji rosyjskiej... Polska, jak to świadczą dokumenty, uczyniła wiele by ułatwić sytuację czynnikom  rewolucyjnym rosyjskim w zduszeniu kontrrewolucji reakcyjnej i zapewnić zwycięstwo czynnikom politycznym, które uważała za postępowe."
CDN
 

Hans Kloss
O mnie Hans Kloss

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura